Stubai - Klub turystyczny ŚWIT

Idź do spisu treści

Menu główne:

Stubai

Ale to już było... > Narty > 2011
STUBAI [12-19.03.2011]

STUBAI  2011


To już czwarta wyprawa w Alpy. Tym razem do doliny Stubaital.
Ekipa podobna jak w poprzednich latach – tylko bez Krysi i Piotr
a.


12.03-sobota. Wybrana trasa do Neustift wiedzie nas m.in. przez Garmisch-Partenkirchen i Mittenwald. Są to miasteczka, które postanowiliśmy zwiedzić po drodze.
Ga-Pa jest najbardziej znane z Turnieju Czterech Skoczni ale nas przede wszystkim zainteresowały pięknie malowane stare bawarskie domy. Spacer uliczkami wśród takich domów był dla nas prawdziwą przyjemnością. Oczywiście podjechaliśmy też pod skocznię. Trzeba przyznać, że robi wrażenie.

GaPa
GaPa
GaPa
GaPa

Następnym miasteczkiem odwiedzonym podczas podróży do Austrii był leżący w alpejskiej dolinie Mittenwald. Stare, średniowieczne miasto z nietypową zabudową i też z bajecznie malowanymi budynkami (podobno jedyne takie w Europie). Ciekawostką jest dom ciągnący się na długości całej ulicy i wyglądający jak szereg budynków. Tak jak większość miejscowości alpejskich jest też ośrodkiem narciarskim – zarówno narciarstwa alpejskiego i klasycznego.
I tak po zwiedzeniu tych miasteczek, krótkiej, ale bardzo widokowej podróży przez północne pasmo Alp dotarliśmy do celu – hotelu Burgstall w Neustift.

Mittenwald
Mittenwald
Mittenwald

13.03-niedziela. Neustift rankiem przywitało nas chmurami, mgłą i brakiem śniegu.

Neustift

Jednak nie patrząc na niezbyt przychylne warunki po śniadaniu wybraliśmy się na Schlick 2000. Przy kasach na stacji narciarskiej przywitał nas tłum narciarzy. Okazało się, że to z powodu złych warunków na lodowcu - nie chodziły wyciągi i wszyscy szukali śniegu na Schlicku. Gdy w końcu wjechaliśmy na szczyt (2100m npm) okazało się, że śnieg jest całkiem dobry i nie ma wielkiego tłoku na trasach. Resztę dnia pędziliśmy na testowaniu różnych tras.

Schlick 2000
Schlick 2000

Wieczorem po kolacji, odnowie biologicznej na basenie Zosia, Ewa i ja urządziliśmy sobie krótki spacer do Neustift (w sumie ok.8-9km).  ------------->








14.03–poniedziałek. Tym razem przywitała nas piękna słoneczna pogoda. W takiej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna: jedziemy na Stubaier Gletscher.
Gdy wjechaliśmy na Schaufel Spitze (3333m npm) pod sobą mieliśmy tylko chmury, a wokół nas morze gór. Przepiekne widoki, słońce i doskonały śnieg.

Neustift
Stubaier Gletscher
Stubaier Gletscher
Schaufel Spitze
Schaufel Spitze

Jazda w takich warunkach to prawdziwa radość. Cały dzień zaliczaliśmy kolejne trasy, nie było czasu na robienie zdjęć tylko góra – dół i na kolejny wyciąg.

Schaufel Spitze
Schaufel Spitze
Schaufel Spitze
Schaufel Spitze

15.03–wtorek. Powtórka z dnia poprzedniego czyli -  lodowiec. Niestety pogoda nie była już tak dla nas łaskawa. Silny wiatr, chmury i zadymki utrudniały nam jazdę. Tego dnia Piotr zaproponował mi przetestowanie jego nart. Wypróbowałem je i uważam, że dla mnie są prawie idealne. Jazda na nich, szczególnie po trudnych trasach to czysta przyjemność. Niestety z powodu pogarszającej się pogody zatrzymano część wyciągów i my też musieliśmy trochę skrócić pobyt na lodowcu. Żałuję tylko, że nie udało mi się zjechać z góry (3300m npm) na dół do parkingu najdłuższym 10 kilometrowym zjazdem „Wilde Grub’n” i mającym ok.1600m różnicy poziomów (ach wszystko przez tą pogodę).

Schaufel Spitze
Schaufel Spitze

16.03–środa. Pogoda pod psem. Leje. Szybka decyzja – jedziemy do Włoch do Bolzano, jeżeli tam będą warunki to może pojeździmy na nartach, jeśli nie to dzień przerwy i zwiedzamy miasto. Po dwóch godzinach jazdy jesteśmy na miejscu. Pogoda deszczowa – czyli zostało nam zwiedzanie. Najpierw trzeba znaleźć parking. Zadanie niby nie trudne, ale mieliśmy na dachu box z nartami i tu pojawił się problem. Samochód był zbyt wysoki aby wjechać na zwykły podziemny parking. Przy próbie wjazdu na pierwszy z takich parkingów o mało co a byśmy skosili kufer z dachu. Zrobiliśmy trochę zamieszania, utworzyliśmy mały korek ale w końcu udało się nam wyjechać i znaleźć inny parking na którym można było zostawić samochód.

Bolzano
Bolzano

Kilka informacji na temat Bolzano: początki miasta sięgają średniowiecza, kiedy jako miasto targowe przechodziło pod wpływy książąt Tyrolu lub biskupów Trydentu. W XVI wieku przeszło w ręce Habsburgów. Pod koniec XVII wieku natomiast przeszło pod władzę władców Bawarii. W 1809 Bolzano zostało włączone przez Napoleona do Królestwa Włoch. Po upadku Napoleona włączone do Austrii. Po I wojnie światowej przyłączone ponownie do Włoch. W 1969 władze włoskie przyznały Bolzano i całemu regionowi autonomię. W 1992 roku zostało to usankcjonowane tzw. pakietem autonomicznym. W mieście od 1949 odbywa się jeden z najbardziej prestiżowych konkursów pianistycznych – Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Ferruccio Busoniego. Poza tym jest to całkiem ładne miasto i dość duży ośrodek sportów zimowych.
Najciekawsze zabytki związane z tym miastem to:
• kościół romański;
• gotycka katedra z XIII-XV wieku;
• klasztor dominikański z XVI-wiecznymi freskami Giotta, Muzeum Archeologiczne (wł. Museo Archeologico dell'Alto Adige) w którym znajduje się mumia Ötziego, człowieka zmarłego ok. 3 300 p.n.e.
• Muzeum Historii Naturalnej (wł. Museo di Scienze Naturali dell'Alto Adige) z ogromnym słonowodnym akwarium;
• Zamek Mareccio (wł. Castel Mareccio);
• Zamek Runkelstein (wł. Castel Roncolo).

Bolzano
Bolzano
Bolzano - Zamek Mareccio
Bolzano

Spacer po uliczkach Bolzano zajął nam kilka godzin i mimo niesprzyjającej aury byliśmy zadowoleni z wycieczki.

17 i 18.03-czwartek i piątek. Pogoda pod psem, śniegu coraz mniej (przynajmniej na dole), humory dopisują i... Na przekór wszystkiemu jedziemy na Schlicka i jeździmy na maksa. W końcu po to tu przyjechaliśmy. Na pocieszenie w piątek jednak dosypało śniegu i warunki do szusowania były dobre.

Schlick
Schlick
Schlick
Schlick

19.03-sobota. Wracamy do Polski. Całe szczęście, że pogoda jest taka jak w poprzednich dniach. Po drodze zamierzamy przy okazji „zaliczyć” kolejne miasteczko wg zasady: tam nas jeszcze nie było. Padło na Landsberg am Lech w Bawarii.

Landsberg am Lech

Przy okazji zatrzymujemy się w Ettal niedaleko Ga-Pa. Zwiedzamy klasztor, robimy małe zakupy w sklepikach i jedziemy dalej.

Ettal
Ettal
Ettal
Ettal

Dla zainteresowanych opis klasztoru:
Klasztor Ettal – barokowy kompleks klasztorny w Ettal niewielkiej miejscowości położonej 10 km na północ od Garmisch-Partenkirchen i na południowy wschód od Oberammergau. Opactwo powstało już 1330 dla sprowadzonych tutaj Benedyktynów którzy do dnia dzisiejszego opiekują się opactwem. Klasztor ten zachował swoje historyczne zaplecze (m.in. budynek browaru). Ponadto znajduje się tu siedziba Bawarskiej Kongregacji Benedyktynów (niem. Bayerische Benediktinerkongregation) dom gościnny, gimnazjum z internatem.

Klasztor Ettal
Klasztor Ettal

Założony przez cesarza Ludwika IV Bawarskiego 28 kwietnia 1330, w dzień Świętego Witalisa. Zanim powstał klasztor na tym miejscu znajdowała się figura Marii, dar Ludwika Bawarskiego, która stała się obiektem kultu i celem pielgrzymek, stąd też kościół otrzymał wezwanie Wniebowzięcia Marii Panny. Klasztor ten powstał na szlaku łączącym Augsburg z Weroną, zarówno Bawaria jak i Italia były ważnymi miejscami w polityce cesarza. Fundacja ta stanowiła wypełnienie przysięgi cesarza po jego powrocie z Rzymu gdzie w 1328 otrzymał koronę cesarską z rąk antypapieża Mikołaja V, powołanego po usunięciu przez Ludwika IV z urzędu papieża Jana XXII który nałożył na władcę klątwę. Budowa opactwa trwała w latach 1330–1370.

Kościół powstał na planie dwunastoboku jako ideowa kopia Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Była to gotycka budowla z nawą, której sklepienia wspierały się na położonym w centrum filarze. Do dnia dzisiejszego zachował się gotycki portal z tympanonem fundacyjnym. Przedstawia on Grupę Ukrzyżowania u stóp których klęczą postaci Ludwika IV Bawarskiego i jego żony Małgorzaty Holenderskiej. Kres świetności opactwa położyła reformacja, kiedy to pod klasztor najechały wojska elektora Saksonii Maurycego Wettyna. Zdobyte opactwo zostało poważnie zniszczone,a następnie odbudowane. W 1709 opat Placidus II Seiz, założył na terenie opactwa Akademię Rycerską (niem. Ritterakademie) która się stała cenioną instytucją i ośrodkiem edukacji w Bawarii. W 1744 pożar zniszczył kompleks. Odbudowany został w duchu baroku. Zachowano pierwotny plan kościoła dodając od wschodu okrągłe w planie prezbiterium. Pracami kierował Enrico Zuccali architekt związany z Włochami i Szwajcarią, znający twórczość Berniniego. Wnętrze otrzymało bogatą dekorację stiukową oraz malarską i nowy barokowy wystrój. Dekoracja stiukowa jest dziełem przedstawicieli tzw. Szkoły z Wessobrunn – Johanna Georga Uebelherra (1703–1763) i Franza Xavera Schmuzera (1713–1775). Freski namalowali artyści z Tyrolu – Johann Jakob Zeiller (1708–1783) i Martin Knoller (1725–1804). Johann Baptist Straub (1704–1784) wykonał ołtarz główny, zaś organy są dziełem Johanna Georga Hoerthricha ze Szwabii.
W 1803 dokonano kasaty klasztoru. Od 1809 był własnością Josefa von Elbing, w 1859 majątek sprzedano księciu Pappenheim. Dokonano drobnych zmian i renowacji przede wszystkim elewacji zewnętrznych. W 1898 klasztor nabył baron Theodor von Cramer-Klett, a dwa lata później zwrócony Benedyktynom. Zakonników sprowadzono z bawarskiego opactwa w Scheyern. W 1920 kościół klasztorny otrzymał status bazyliki mniejszej.

I wreszcie Landsberg:

Landsberg
Landsberg

Odwiedzając to niewielkie miasteczko Landsberg am Lech, które stanowi jeden z punktów Romantycznego Szlaku, poczuć się można jak w zupełnie innym świecie. Zaczarowane niewielkie domki czarownic postawione gęsto obok siebie tworzą zawiłe, bajkowe uliczki. Spacer po nich sprawia wrażenie jakbyśmy cofnęli się o kilka wieków wstecz. Jednym z ciekawszych miejsc w mieście jest rynek w kształcie trójkąta – jeden z kilku w Niemczech.

Niestety wszystko kiedyś się kończy. Czas wracać do domu i wspominając ten wyjazd planować następne w większym (mam nadzieję) gronie.

Landsberg
Landsberg


Zbyszek oraz pozostali uczestnicy: Ewa, Zosia i Piotr.

Galeria

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego