2006 Bialowieza - Klub turystyczny ŚWIT

Idź do spisu treści

Menu główne:

2006 Bialowieza

Ale to już było... > Inne - mieszane
2006 Białowieża

W maju wybraliśmy się na wycieczkę do Białowieży. To były trzy dni aktywnego wypoczynku w Puszczy Białowieskiej. Pierwsze skojarzenie po tej wycieczce to zawilce i żubry. Białe, piękne zawilce pokrywały prawie całe poszycie leśne, żubry natomiast były: żywe, muzealne, wiklinowe, w nazwach, na tablicach itp. Nocowaliśmy w schronisku młodzieżowym ‘PAPROTKA’. Schronisko warte jest polecenia – miła obsługa, ładna, dobrze wyposażona samoobsługowa kuchnia dla turystów. Była też duża sala jadalna, w której wieczorami można było posiedzieć, napić się ciepłej herbaty, podzielić się wrażeniami (półgłosem ;-), pooglądać zdjęcia.

Pierwszego
dnia podzieliliśmy się na trzy mniejsze grupy, z których każda inaczej spędzała czas. Najliczniejsza była grupa rowerowa, która tego dnia dojechała do Hajnówki, po drodze zwiedzając Rezerwat Pokazowy Żubrów (oprócz żubrów są tam inne dzikie zwierzęta). W Hajnówce po lekkim posiłku obejrzeli przepiękne cerkwie, a w jednej z nich trafili na prawosławną ceremonię ślubną.
Druga grupa pieszo przeszła przez rezerwat ‘Wysokie Bagno’ do białoruskiej granicy. Puszcza Białowieska podzielona jest na kwadraty zaznaczone na mapach, a granice tych kwadratów wyznaczają betonowe słupki z numerami, co znakomicie ułatwia orientację w terenie i nie pozwala zabłądzić. Trzecia grupa była na spływie kajakowym po rzece Narwi na odcinku Uhowo – Kurowo. Ten szlak przebiega przez Narwiański Park Narodowy (utworzony w 1996 r.). Kajaki wypożyczyliśmy z firmy Kaylon w Uhowie - polecamy. Na tym odcinku Narew tworzy rzeczne labirynty. Rzeka dzieli się na liczne zatoki, zakola, koryta oddzielone trzcinowymi wyspami. Można płynąć dwoma korytami i dopiero po pewnym czasie się spotkać. Często nie widać brzegów rzeki. To teren doskonały dla bobrów, o czym można się przekonać oglądając efekty ich działań. Na bardzo licznych wyspach rośnie trzcina, trochę krzewów i niewiele drzew. Dużym zaskoczeniem było, gdy na jednej z trzcinowych wysp zobaczyliśmy powaloną drewnianą kapliczkę ze sztucznymi kwiatami, a wokół żadnej miejscowości. Narwiański Park Narodowy nazywany jest Polską Amazonią. Ten odcinek Narwi bardzo przypomina też Biebrzę.

Rozlewiska Biebrzy 1
Rozlewiska Biebrzy 1

Drugiego dnia wspólnie pojechaliśmy do Starej Białowieży podziwiać w rezerwacie kilkusetletnie Królewskie Dęby. Drzewom nadano imiona nawiązując do władców polujących kiedyś w Puszczy Białowieskiej. O tej porze roku dęby nie miały liści, ale i tak robiły wrażenie. Dęby puszczańskie nie imponują wielkimi rozmiarami pni, ani rozłożystymi koronami, tak jak drzewa rosnące na otwartej przestrzeni, za to są wysokie, bo przez pierwsze 100 lat musiały walczyć o światło ze świerkami, sosnami, lipami.
Następnie razem wybraliśmy się na pieszą wyprawę czarnym szlakiem ‘Carską Tropiną’ podziwiając zawilce i piękno puszczy białowieskiej. Na tym szlaku nad doliną rzeki Narewki znajduje się wieża widokowa, na którą nie omieszkaliśmy się wdrapać ;-)
Wokół Białowieży szlaki i ścieżki turystyczne są dobrze przygotowane – na podmokłych terenach są mostki, kładki, szlaki dobrze oznakowane i dodatkowo wiele tablic z opisami miejsc, roślin, zwierząt. Dziwić może fakt, że tak mało ludzi z tego korzysta. Najwięcej turystów było w Rezerwacie Pokazowym Żubrów i w muzeum. Na leśnych szlakach spotkaliśmy niewiele osób.
Po południu ponownie się rozdzieliliśmy, część pojechała rowerami do Rezerwatu Pokazowego Żubrów i na trasę ‘Żebra Żubra’, druga grupa poszła na kolejną pieszą wyprawę i znalazła w środku lasu piękny, leśny skansen kolei wąskotorowej ze stacją kolejową Głuszec.

Dęby
Dęby 2

Trzeciego, niestety dość deszczowego, dnia rankiem poszliśmy wszyscy do Białowieskiego Parku Narodowego. BPN jest rezerwatem ścisłym i można tam wejść tylko z licencjonowanym przewodnikiem wynajętym w biurze turystycznym. Naszym przewodnikiem była pani Helena, która pięknie opowiadała o puszczy, jej zwierzętach i roślinach. Ciekawostką były np. liście czosnku niedźwiedziego wyglądające prawie jak liście konwalii, tylko zapach miały nieporównywalny ;-). Nasza przewodniczka tworzyła ciekawy nastrój wokół swoich opowieści. Nie wiem, czy zawsze tak jest w rezerwacie, czy to tylko pani Helena umiała tak nas oczarować, ale warto było tam pójść.
Po rezerwacie zwiedziliśmy Muzeum Przyrodniczo-Leśne w Białowieży. Jest to jedno z ciekawszych i reprezentacyjnie zorganizowanych muzeów w Polsce. Nowoczesne efektownie oświetlone ekspozycje przestrzenne, pełne naturalnych materiałów i bardzo realistyczne. Wykorzystywane są efekty dźwiękowe. Mnóstwo dodatkowych informacji można znaleźć na ekranach komputerów. Na dokładne oglądanie muzeum trzeba poświęcić sporo czasu.
Po zwiedzeniu muzeum znowu się rozdzieliliśmy i grupa rowerowa pojechała na dłuższą wycieczkę po rozległej puszczy, a grupa piesza wybrała się na krótszą trasę po równie pięknej puszczy wokół Białowieży.

Oczywiście jak zwykle zabrakło czasu, żeby zrealizować wszystkie założone plany, ale spędzonego czasu nikt nie żałował…



Następny dzień to powrót do domu, a po drodze jeszcze pojechaliśmy na GRABARKĘ. Chyba wszyscy inaczej wyobrażali sobie to miejsce. Mnóstwo krzyży na całkiem niewielkiej powierzchni. Setki, a może i tysiące krzyży ustawionych na wzgórzu wokół drewnianej cerkiewki. Stare, nowe, wiele z nich z wypisanymi intencjami - robią naprawdę duże wrażenie.

W drodze powrotnej część grupy zatrzymała się jeszcze po drodze w Drohiczynie, inni zahaczyli o Pułtusk.

Daria



Pozostałe zdjęcia w Galerii

Garbarka
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego