Klub turystyczny ŚWIT


Idź do treści

Stogi Plaza

Ale to już było... > Narty > 2010

Stogi Plaża 2008-01-31

Zima trzyma się mocno – śniegu nadal jest wszędzie wystarczająco, pogoda dziś jest wymarzona, a do tego mróz mocno zelżał. Postanowiliśmy więc spróbować biegania po plaży.

Plaża Stogi

Dyskutowaliśmy z Krysią czy to ma być piękna plaża w Sobieszowie, czy też pas na trasie Brzeźno-Sopot, gdzie można byłoby spotkać się z Darką. Wybraliśmy jednak jeszcze inaczej: Plaża Stogi - do ujścia Martwej Wisły na Górkach Zachodnich, następnie w drugą stronę do Portu Północnego i powrót na Stogi. Wybraliśmy Stogi ze względów praktycznych - mieliśmy obawy co do wyboru trasy Brzeźno-Sopot. Braliśmy pod uwagę brak śniegu w pasie plaży między brzegiem, a wydmami (wywiewanie przez wiatry). Druga niewiadoma to wiatr. Wiadomo nad morzem zawsze coś wieje, a przy mrozie nawet lekki wiatr potrafi zepsuć przyjemność przebywania na świeżym powietrzu. Dlatego wybraliśmy Stogi - w przypadku plaży przy Stogach można zamienić bieganie po plaży na bieganie w pasie lasu za wydmami lub w samym lesie na tej samej trasie, gdzie śnieg jest z całą pewnością. W okolicach Brzeźna-Sopotu pozostałaby nam tylko ścieżka rowerowa - nie wiemy czy odśnieżona, czy zatłoczona, więc nie było sensu ryzykować. Podobnie z wiatrem – w przydatku większego wiania – mogliśmy schronić się w lesie.

Plaża Stogi

Na szczęście Pogoda była doskonała, świeciło słoneczko, a wietrzyk był ale bardzo słaby. Problematyczne było jedynie parkowanie. Z uwagi na piękną pogodę nastąpił totalny najazd spacerowiczów, co w połączeniu z nie odśnieżonymi parkingami dało efekt totalnego zakorkowania okoli plaży. Niemałe zdziwienie u nas oraz spacerujących ludzi wzbudził pan, który biegał ubrany tylko w slipy i tenisówki. Być może to był mors i się przedtem kąpał, ale nie mam pewności bo po 2-3 minutach wybiegł z plaży i więcej go nie widzieliśmy.

Plaża Stogi

Śniegu na plaży było zdecydowanie mniej niż w lesie, ale i tak za dużo jak na nasze potrzeby J. Miejscami były przetarte ślady po innym biegaczu, który był przed nami - w wielu miejscach jednak rozdeptany przez pieszych użytkowników plaży i musieliśmy robić swoje ślady, co nie było tak trudne jak w lesie. Energia rozpierała wszystkich więc śmiechom i żartom nie było końca.

Plaża Stogi
Plaża Stogi
Plaża Stogi
Plaża Stogi
Plaża Stogi

Plaża wyglądała pięknie – nigdzie żadnych kocyków, leżaków, ani dzieci sypiących piach w oczy J. Im dalej od głównego wejścia tym mniej spacerowiczów, dopiero przy samych Górkach Zachodnich pojawili się ponownie. Śniegu było tyle że Zbyszek postanowił zrobić „orzełka”, a Krysia z Zosią dołączyły wymiatając „aniołki”. Zbyniu swojego „orzełka” tworzył nie zdejmując nart więc wyglądało to dość komicznie, a sam „orzełek” był podobny do wszystkiego poza orzełkiem.

Plaża Stogi
Plaża Stogi

Na brzegu leżały połamane kawałki dość grubej kry co mogłoby świadczyć, że część Zatoki była zamarznięta, a powbijane w morze pale wyglądały lukrowane kawałki piernika. Wszystko było pięknie ośnieżone lub oblodzone, a u samego ujścia na wodzie unosiła się kra. Mewy zresztą przez cały czas ostrzegały: kra, kra… ;-)

Plaża Stogi
Plaża Stogi

Dalej już biec się nie dało więc ruszyliśmy w kierunku portu. Posuwaliśmy się trochę szybciej z uwagi na nasz świeży jeszcze ślad, którego nie zdążyli jeszcze w całości rozdeptać spacerowicze.Zatrzymaliśmy się ponownie „na małe co nieco” jak powiadał Kubuś Puchatek i nastąpiła wzajemna wymiana wiktuałów. Pogadaliśmy trochę o tych, których nam brakowało w towarzystwie (tak, tak – Was wszystkich!)

Zdarzył się też ciekawy przypadek – bo jak to mówią „góra z górą się nie zejdzie”, a ja spotkałem ojca, który przyjechał pospacerować i nawdychać się przysłowiowego jodu. – oznajmiłem więc wszystkim jak Tomasz z serialu o pancernych ‘ojcam spotkał’ J. Wymieniwszy grzeczności ruszyliśmy na ostatni odcinek (od wejścia na lewo), gdzie robiąc pętelkę wróciliśmy do wejścia (wyjścia ?). A mi tak spodobało się bieganie po przetartym śladzie (a do tej pory to prawie samo go robiłem), że postanowiłem sobie, że zrobię jeszcze jedno kółko. Wracając podziwiałem zachodzące słoneczko, które kładło długie, złote cienie na wygładzonym przez wiatr śniegu i miałem nieodparte wrażenie, że żegnało mnie i schodzących z plaży spacerowiczów. A może była to obietnica gorącego lata ?

Plaża Stogi

Powtórzę jeszcze raz – BYŁO WSPANIALE – pomimo zmęczenia czułem ogromy przyrost energii.


PS
– może to jest tzw. „ładowanie akumulatorów” ?


PiotR



Pozostałe zdjęcia w Galerii

Plaża Stogi - ANEKS 2010-02-28

Aby już całkiem nie zgnuśnieć postanowiliśmy z Krysią wybrać sie na mały, szybki, spacer. Pogoda sprzyjała, ale gdzie tu iść ? Wszędzie odwilż, błoto, chlapa... Ustalilismy, że chyba najbezpieczniej będzie wybrać się na plażę na Stogi. Jak postanowiliśmy tak uczyniliśmy. Pojechliśmy na Stogi, a stamtąd lasem, nad jeziorem udaliśmy się w kierunku plaży. Droga przez las nie należała do łatwych, ale nie było najgorzej. Było przyjemnie ciepło, słoneczko przeświecało przez gołe jeszcze korony drzew, słychać było chwilami świergot ptaków - po prostu przedwiośnie. Gdy doszliśmy do przesieki nad rurociągiem stwierdziliśmy, że możnaby tu było jeszcze pobiegać na nartach w kierunku rafinerii, ale smród niosący się z jej kierunku raczej do tego nie zachęcał. Po wyjściu na plażę okazało się, że tu już nie ma warunków na biegówki, (ani inne sporty zimowe). Aby rozruszać się trochę przed planowanym wyjazdem postanowiliśmy, że przejdziemy piaskiem ostrym marszem do Wisły i z powrotem. Jakież było nasze zdziwienie, gdy na piasku i resztkach śniegu ujrzeliśmy ślady po naszej ostatniej wspólnej z Zosią i Pasikami wycieczce na biegówkach.


Krysia pokazuje: "to są nasze ślady !"

Plaża Stogi

Ślady z przerwami ciągnęły się, aż do Wisły. Były również w miejscu naszego biwaku.

Plaża Stogi

Niestety, to już chyba resztki zimy i skończyła się przygoda z biegówkami. Ale ten rok był dla narciarzy wyjątkowo łaskawy. Tyle śniegu nie było od lat. Widać to było V rajdzie Stolemy, na którym to dopiero po raz drugi odbyły się biegi na trasach narciarskiech i to w bardzo licznej obsadzie [patrz: V Stolemy - galeria].

Kto chciał - miał wiele okazji, aby korzystać z uroków prawdziwej zimy, a malkontentom przypominamy, że takie zimy kiedyś były normą i narzekanie na "ciężką zimę" w Polsce - kraju było-niebyło leżącym na północy Europy jest chyba nie na miejscu.


PiotR

Plaża Stogi

Strona główna | O nas | Aktualności | Artykuły | Galeria | Ale to już było... | Polecamy | Mapa witryny


Powrót do treści | Wróć do menu głównego